Rynek Infrastruktury
GIK odpowiadający za realizację Trasy Słowackiego informuje, że zamawiający ani wprost, ani przez przemilczenie nie wyraził zgody na zawarcie umów z podwykonawcami. GIK rozpatrując kolejne wnioski uzasadniał powody, dla których umowy z podwykonawcami nie mogły być podpisane.
We wnioskach o wyrażenie zgody umowy były analizowane tak, by po pozytywnej decyzji i przyjęciu solidarnej odpowiedzialności miasto nie ponosiło ryzyka podwójnych płatności. Jak twierdzi GIK, umowy generalnego wykonawcy z podwykonawcami nie zawierały kompatybilnych z umową główną zapisów dotyczących terminów i warunków płatności oraz sposobu należytego wykonania zamówienia. Zainteresowani nie zaproponowali w tym przypadku żadnych zmian w umowach, aby miasto mogło uniknąć.
GIK tłumaczy, że zgoda na zawarcie umowy między wykonawcą a podwykonawcą może być wyrażona pod warunkiem przedstawienia inwestorowi umowy lub jej projektu. Zamawiający zaznacza w komunikacie, że nie wyrażał zgody poprzez złożenie odpowiednich zastrzeżeń lub sprzeciwu.
Według zamawiającego, nie jest on solidarnie odpowiedzialny z generalnym wykonawcą za wynagrodzenie podwykonawców, ponieważ nie wyraził on zgody na zawieranie przez podwykonawców umowy. GIK twierdzi, że każdy z członków konsorcjum odpowiada solidarnie wobec podwykonawców i dostawców, którzy mogą dochodzić swoich roszczeń od każdego z nich.
Gdańskie Inwestycje Komunalne podają w komunikacie, że żaden z podwykonawców nie wystąpił o wyrażenie zgody na zawarcie umowy przed jej zawarciem z Hydrobudową, ani w ciągu pierwszego roku wykonywania kontraktu. W oświadczeniu czytamy „aktualnie, kiedy ich kontrahent ogłosił upadłość, próbuje się odpowiedzialnością za swoje handlowe decyzje obciążyć miasto Gdańsk, które ze swoich zobowiązań w ramach kontraktu wywiązuje się terminowo i w pełnym zakresie”.
Generalny wykonawca podpisał z GIK umowę na budowę Trasy Słowackiego 11 marca 2011 roku. Z kolei pierwsze wnioski o wyrażenie zgody na umowy docierały do GIK od 21 marca tego roku od Hydrobudowy, a nie podwykonawców. Oznacza to, że w ciągu roku wykonywania umów, nie pojawiła się jakakolwiek refleksja ze strony podwykonawców co do próby zmniejszenia ryzyka niewypłacalności Hydrobudowy.
4 maja 2011 roku Hydrobudowa powiadomiła zamawiającego o dokonanej sesji cesji wierzytelności z tego kontraktu i od tego wszelkie płatności, aż do osiągnięcia kwoty przelanej wierzytelności mogły być dokonywane wyłącznie na wskazany rachunek banku. Wnioski o wyrażenie zgody na zawarcie umów z podwykonawcami wpływały dopiero do 21 marca 2012 roku, a w tym czasie miasto zobowiązane było do zapłaty bankowi i nie można było przyjąć solidarnej odpowiedzialności za wynagrodzenie wobec podwykonawców. Skutkowałoby to koniecznością dwukrotnej płatności za wykonane roboty.
Gdy okazało się, że Hydrobudowa zalega z płatnościami, zamawiający podjął wysiłki do załatwienia sprawy. Miały temu służyć zawierane porozumienia dotyczące bezpośrednich płatności zawarte z kilkoma podwykonawcami na zasadzie umów przekazu. Dzięki nim miały zostać dokonane płatności w łącznej wysokości ponad 20 mln 237 tys. zł. Hydrobudowa nie zrealizowała tych porozumień, co uniemożliwiło miastu dokonania tych płatności.